Otwarcie Torbydu w roku 1959. Historia pierwszego meczu.

20 marca 2020 0 przez Multi Sport Live Team


Otwarcie czwartego sztucznego lodowiska w Polsce miało miejsce w Bydgoszczy, było to w 1959 roku.

Budowę ukończono w dziewięć miesięcy, za sprawą społecznika Zbigniewa Urbanyiego. Motywacją do tak szybkiego wybudowania lodowiska, była również rywalizacja pomiędzy sąsiadującymi ze sobą Bydgoszczą i Toruniem. Gród Kopernika dzięki wsparciu komitetowi centralnemu partii, był bardziej uprzywilejowany i co za tym idzie pozyskał środki na budowę lodowiska w Toruniu. Otwarcie lodowiska miało miejsce 19 grudnia 1959 roku. Na mecz pokazowy pomiędzy Polonią Bydgoszcz, a Górnikiem Katowice bilety sprzedano już cztery dni przed spotkaniem.

Tak wielkie zainteresowanie nie tylko wynikało z pierwszego meczu na nowym obiekcie, ale także dlatego, że w barwach Polonii mieli zagrać słynni bracia Warwick. Języka u wagi zasługuje fakt, w jakich okolicznościach doszło do występu w barwach Polonii słynnych zawodników z Kanady. Bracia Bill, Grant i Dick przypłynęli na zaproszenie Polskich władz i mieli zagrać w kilku pokazowych meczach w barwach Górnika Katowice, jednak katowiczanie niezbyt dobrze traktowali słynną trójkę z Kanady. Słynnych hokeistów katowiccy działacze zakwaterowali w bardzo złych warunkach. Braci Warwick można porównać do obecnych najlepszych gwiazd NHL, tym bardziej dziwiło podejście władz klubu z Katowic. Przedstawiamy fragmenty relacji Zbigniewa Urbanyiego, dzięki któremu bracia Warwick zagrali w meczu otwarcia lodowiska Torbyd w 1959 roku. 

„Warwickowie mieszkali na Torkacie, przy lodowisku. Nie oszukujmy się, my Polacy niby gościnni, a warunki, w jakich mieszkali Mistrzowie były podłe, spotkał mnie smutek i rozczarowanie braci. To był akurat cza Barbórki, u nas w tych latach nie żyło się jeszcze świętami Bożego Narodzenia, ba w ogóle poza kościołem o tym nie mówiono, co innego w Kanadzie, tam już wszyscy żyli świętami, podobnie Warwickowie, najmłodszy z nich Dick, nucił, przygrywając sobie na gitarze kolędy „White Christmas” Gdy zobaczyli mnie zawołali radośnie „Zbyszek zabierz nas stąd, my chcemy jechać do Bydgoszczy. Górnik to świnie, my chcemy do Polonii, wy żyjecie hokejem, szanujecie nas. Zobacz Zbigniew myśmy przyjechali uczyć młodzież grać w hokej, a co się dzieje, wożą nas po zakładach, na jakieś spotkanie, czujemy się jak małpy w ZOO, a o szkoleniu młodzieży nie ma mowy, a my tu w tym liście mamy gest dobrej woli naszego premiera do waszego ministra. Ten list ma ogromne znaczenie, a działacze Górnika co róż organizują jakieś mecze i każą nam grać, a my mamy inną misję, a przy okazji chcieliśmy potrenować waszą młodzież, a młodzież macie wspaniała, mają smykałkę do krążka, a zobacz co tu o nas piszą wczoraj był jeden mecz jutro kolejny z drużyną z Czech z Witkowic, zrobili z nas niewolników, a przecież my już swoje lata mamy. Nie ukrywam wyjechałem z Katowic z mieszanymi uczuciami, byłem pełen obaw czy bracia Warwick zagrają w meczu otwarcia w Bydgoszczy. Na 4 dni przed otwarciem Torbydu, gdy już sprzedanych na mecz pokazowy było ponad 6 tysięcy Polskę obiegła po przez radio sensacyjna wiadomość. W kronice sportowej Programu 1 Polskiego Radia zakomunikowano „Słynni Kanadyjscy hokeiści, Mistrzowie Świata z powodu nieporozumień z działaczami klubu Górnik Katowice skrócili swój pobyt w Polsce i odlecieli do Kanady”. To był szok, był późny wieczór, w ówczesnej siedzibie Polonii przy ulicy Zamoyskiego zrobiliśmy bojową naradę. Wykorzystując swoje znajomości, ustaliliśmy, co było dla nas najważniejsze, że bracia Warwick są jeszcze w Polsce.
Podczas zebrania otrzymałem wręcz rozkaz od ówczesnego prezesa Polonii, majora Hampela „porannym Expressem ty i Bronek Ratajczak i Eda Kupczyński, Polonijnii żużlowcy, świetni mediatorzy, równi goście, spróbujecie dotrzeć do braci Warwick, może coś się uda. Zabraliśmy wszystkie pieniądze jakie mieliśmy pochowane w domu, w sumie nie wiedzieliśmy po co, ale ja zabrałem wszystkie oszczędności jakie żona miała na świąteczne zakupy, nie było tego za wiele, właściwie po zakupie biletów na Express było już po kasie, a wszystkie wydatki były dopiero przed nami.
Afera z Warwickami rozeszła się szerokim echem w kręgach nawet ministerialnych. Co sobie pomyślą o nas zachodzie – pisano w polskiej prasie. Zakończyło się na tym, że działacze Górnika, którzy wcześniej oszukali Kanadyjczyków, nie płacąc im za trzy mecze z drużyna z Witkowic, nie tylko, że z nawiązką zapłacili za te gry, ale to na ich koszt bracia hulali przez ostatnie kilka dni w stolicy.
W takim to fatalnym momencie z Bydgoszczy przyjechało trzech przedstawicieli Polonii z prośbą aby bracia zagrali jednak nad Brdą. Warwickowie wypowiedzieli swoje zdanie, ale problem zaczął się u polskich władz. Polski Związek Hokeja na Lodzie powiedział NIE, polski Komitet Olimpijski tak samo, prezes GKKF podobnie. Udaliśmy się do szefa sportu Włodzimierza Reczka rozpaczliwie mówimy. „A co my bydgoszczanie towarzyszu ministrze jesteśmy winni za numery działaczy Górnika, zbudowaliśmy lodowisko w 9 miesięcy, Kanadyjczycy obiecali, że zagrają i chcą grać, wszystko zależy czy od tego czy polskie władze przekonają kanadyjską ambasadę”.
Na dworcu w Bydgoszczy na Kanadyjczyków czekał cały Zarząd Polonii oraz Komitet Budowy Lodowiska. Potem Hotel Pod Orłem, wytworna kolacja, tak gości się mistrzów. Po kolacji udałem się na Torbyd, oczom moim ukazała się piękna tafla. No to będę miał kij od Billa Warwicka, pomyślałem, spoglądając na tafle. Z boku podszedł do mnie jeden z ówczesnych bydgoskich prominentów, czy jak kto woli towarzyszy i zapytał głupio i bezczelnie: „To ile ci Warwickowie dali panu dolarów redaktorze?” Wolałem nie dyskutować z nim, człek ten był głupi, ale w Bydgoszczy liczyli się z nim, był niebezpieczny, tłumaczyłem mu, że wszystkie świąteczne pieniądze straciłem na pobyt w stolicy, nie uwierzył. Następnego dnia Warwickowie przeprowadzili trening z pierwszą drużyną Polonii, a następnie trenowali wszystkie drużyny, jakie były wtedy w Polonii. Później uroczysta wizyta na obiektach Polonii na Zamoyskiego. Stanisław Miłkowski przedstawił Kanadyjczykom historie hokeja w Bydgoszczy, także bogatą historie Polonii. My byliśmy zainteresowani, jak to Kanada rozbiła w pył ZSRR na mistrzostwach świata, wytworzyła się miła pogawędka. W czasie jej trwania powiedzieliśmy o tym, że może być problem z grą braci w naszej drużynie, że maja tylko pozdrowić widzów. „Dziwne u was zwyczaje najpierw gdy my nie chcemy to nas jedni zmuszają, potem gdy my chcemy i to bardzo to nam nie każą, ale my chcemy grac w waszej drużynie i zagramy, nie martwcie się o to.” 19 grudnia 1959 r. Torbyd pękał w Szwach. Ponad 10 tysięcy widzów stało po kostki na glinianych prowizorycznych trybunach. Podczas przedmeczowej odprawy bracia Warwick ubrani w kostiumy nie Kanady, a Polonii Bydgoszcz przerażonemu „człowiekowi ministra” powiedzieli krótko: „My chcemy grać z tą drużyna i zagramy, bo to się tym ludziom co tu grają, co zbudowali to lodowisko i co tu kibicują należy, do hokeistów z Katowic nic nie mamy, nie będzie żadnej bijatyki, bo to są nasi koledzy, ale mają głupich działaczy”. Po takim oświadczeniu „człowiek ministra” który miał pilnować, aby Bydgoszczy złagodzić złe wrażenie po Katowicach, nie miał już nic do powiedzenia, bo gra Kanadyjczyków w Polonii mogła tylko pomóc w zmianie opinii o Polakach. W szatni przed meczem Warwickowie zrobili odprawę. ” Znamy drużynę Górnika, to bardzo dobry polski zespół, ale choć my jesteśmy trochę starsi, a wy młodzi wiemy, że nam i wam ambicji nie zabraknie” Górnik wygrał w tym meczu 9:3, w pierwszej tercji bydgoszczanie byli jakby sparaliżowani atmosferą, wydarzeniem, tymi tysiącami kibiców, Górnik grał szybko, za szybko jak na grę Polonii, ale druga i trzecia odsłona należała już do Polonii. Potrzeba nam było jednej tercji by zacząć się rozumieć powiedzieli Warwickowie po meczu. Pod koniec grało się nam już zupełnie dobrze. Górnik w ostatnich 20 minutach więcej bronił się niż atakował. Bramki w meczu z Górnikiem zdobyli Dick Warwick 2 oraz Bill Warwick 1. Warto podkreślić, iż Warwickowie za grę w meczu na otwarcie Torbydu nie wzięli ani jednej złotówki. Jesteście wielcy – powiedzieli nam – i robicie wspaniałe rzeczy dla hokeja. Nasza gra niech przysłuży się, abyście rośli w siłę. Dnia 20 grudnia 1959 r. delegacja Polonii szybkimi samochodami odwiozła Warwicków do Warszawy, stamtąd samolotem udali się za ocean aby na Święta Bożego Narodzenia być u siebie w domu. Pobyt braci Warwicków w Polsce miał swój epizod, bowiem 13 miesięcy później wawelskie skarby powróciły na statku „Krynica” z Kanady do Polski”. 
bydgoszcz.pl KH Toruń Budowlany KS Bydgoszcz BTH RosMedia Bydgoszcz GKS Katowice Hokej Podhale Nowy Targ LOTOS PKH GdańskPHL – Polska Hokej Liga