Stan rywalizacji 1-1, Enea Astoria i Raplug Sokół walczą o finał.

29 kwietnia 2019 0 przez Sebastian

Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazywały, że to będą bardzo wyrównane pojedynki.Tak też było. W pierwszym pojedynku, dominacja Enea Astorii Bydgoszcz. Wynik tego meczu to 95:70. . W tym dniu liderzy Sokoła Łańcut zawiedli, Filip Małgorzaciak nie potrafił trafić za trzy, co zawsze było jego domeną. Podobnie było z jego kolegami, ich skuteczność w ataku była na bardzo niskim poziomie. Bydgoszcz szczęśliwa, ma już o krok mniej do finału.
Nie jesteś w stanie zmienić swojego stylu gry diametralnie.To co możesz uczynić, to postarać się wyeliminować najbardziej rażące błędy.Warto spróbować zagrać z jeszcze większą agresją. To właśnie zrobił Rawlplug Sokół w porównaniu z sobotnim meczem. Enea Astoria nie była w stanie już tak wiele czerpać z akcji pick&roll. Proste granie 1 na 1 nie przynosiło już tak pozytywnych rezultatów jak dzień wcześniej. Przede wszystkim Sokół, zagrał dużo lepiej w ataku. Świetna gra Filip Małgorzaciaka. Bartłomiej Karolak i Maciej Klima równie świetnie sobie radzili. Ostatecznie 5 graczy przyjezdnych miało na swoim koncie 10 lub więcej punktów. Kamil Zywert rozdał rewelacyjne 15 asyst i ostatecznie, to rywale zgarnęli cenne zwycięstwo na samym finiszu.
Pierwsza połowa dała wyraźny znak, że wygrać w niedzielę będzie nam niezwykle ciężko. Asta nie była w stanie zdobywać punktów w sposób, który lubi chyba najbardziej. Mówimy o grze przez wysokich i efektywne ścięcia pod kosz. Sokół orientował się bardzo dobrze przy tych zagrywkach. Nie pozwalał nam na zdobywanie łatwych pozycji do rzutu. W konsekwencji, często decydowaliśmy się na rzuty z dystansu.
Po przerwie, podopieczni Grzegorza Skiby zaczęli grać lepiej w defensywie. Świetnie spisywali się Nowakowski z Kukiełką, więc Asta zaczęła swój tradycyjny „run”, przy głośnym dopingu bydgoskiej publiczności. Zrobiliśmy szybkie 12:0 i objęliśmy nawet prowadzeni. Wtedy przyszedłjednak czas back-upów bo z czterema przewinieniami musiał zejść z parkietu Nowakowski, a odpocząć też musieli Dłuski oraz Frąckiewicz.
Ostatnia kwarta, to już prawdziwa wojna nerwów. Kiedy wydawało się, że Sokół przechyla szalę zwycięstwa na swoją korzyść, to „Asta” w jakiś cudowny sposób odrabiała wynik rzutami z obwodu. To wszystko zasługa Nowakowskiego i Kukiełki. Obaj tego dnia trafiali z dystansu. Niestety także goście trafiali z obwodu i na 1.08 min. przed końcem, Sokół prowadził 85:80. Wtedy trójkę trafił Aleksandrowicz. Faul w ataku odgwizdano Szymańskiemu i „Asta” miała akcję na doprowadzenie do remisu, lub nawet wyjście na prowadzenie. Niestety za drugim razem popularny „Panda”, nie wstrzelił się już z obwodu.To Karolak rzutami wolnymi, przypieczętował wynik meczu na 87:83 dla Rawlplug Sokoła.
Teraz przy stanie rywalizacji 1:1, seria przenosi się do Łańcuta. Kolejne mecze zagramy w najbliższą sobotę i niedzielę, czyli 4 i 5 maja o godz. 17:30. Przypomnijmy, że półfinały toczą się do 3 wygranych.